Gniazdo os z serii “Siedliska”
2024,
olej na płótnie, 87cm(H) x 112cm(W)
lokal_30 gallery, Warsaw

Koło naszego domu w kujawsko-pomorskim żyje dużo os, które chętnie budują tam gniazda. Południowo-zachodni stok daje im dużo ciepła. W skrzynce na listy, w magazynie na wzgórzu i w małym domku, w którym mieszka słup soli co roku znajdujemy gniazda, czasem naprawdę spore.
Gniazda są miejscami bezpieczeństwa, siedliskami, w których odbywa się cały cykl życiowy tych owadów. Osy budują je z papieru, który robią z wiórków drewna, włókien roślinnych i z mchu. Przeżuwając je żuwaczkami, mieszają ze śliną. Potem rozciągają grudkę wilgotnej masy papierowej i nadają jej odpowiednią grubość. Inteligentnie i z niezwykłym zmysłem architektonicznym budują swoje wielopiętrowe cylindryczne bloki. Jest tam nie tylko ciepło i sucho, ale też pięknie: kompozycją rządzi matematyczny porządek, rytm i symetria, a cała struktura ma doskonałe proporcje. W siedlisku os jest coś niesamowitego, coś, co sprawia, że jako człowiek chciałabyś stać się larwą pod opieką królowej lub dorosłej robotnicy. Mały wszechświat, jaki osy tworzą swojemu potomstwu ma coś z powieści sci-fi.
Dorastasz w sześciokątnym, papierowym pokoju, dokładnie twoich rozmiarów. Nad sobą masz wieczko, które pewnego dnia masz siłę otworzyć. I jak już je otworzysz, widzisz, że jesteś częścią pięknego, regularnego plastra na trzonku, w którym każdy kolejny sześciokątny pokoik wypełniony jest twoim rodzeństwem. Jest przytulnie i bezpiecznie. Słońce bardzo delikatnie prześwituje przez wielowarstwowy kulisty kokon.
Takie surrealne dzieciństwo powinno mieć każde małe, i ludzkie, i owadzie.